niedziela, 20 marca 2011

2 w 1, czyli słowa dwuznaczne

Niedzielny obiad. Krasnal pochłania ósmą, sowicie uprzednio posoloną (siam!), frytkę. Namawiany na brokuły stanowczo odmawia, zdejmuje zielone z talerza i oddaje z dyspozycją "Mama!". "Nie mogę, Synku. Zjadłam już WIELKĄ KUPĘ". Krasnal zastyga z półfrytką wystajacą z rozdziawionej buzi, patrzy na mnie z mieszaniną niedowierzania i podziwu, po czym pytającym tonem zaczyna wydawać z siebie dokładnie te same odgłosy, co na nocniku.
Bez dwóch zdań - pyszny miałam dzisiaj obiad:-/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz