Pani Szyneczka kontynuuje poznawanie świata w drodze bycia obnoszoną wokół ogródka i dyndania gałęziami, miętolenia liści i kwiatków tudzież podejmowania prób zapakowania sobie wszystkich powyższych do pyszczyska. Krasnal określa te aktywności wspólnym mianem "dotykania przyrody".
Mama: A co to jest "przyroda", Krasnalku?
Krasnal: Noooo, wsystko...
Mama: Ale po co właściwie jest nam ta przyroda?
Krasnal: Na psykład z niektórych PRZYRÓD pscoły robią miód...
Czekamy zatem niecierpliwie, aż przyrody zakwitną.
niedziela, 28 kwietnia 2013
środa, 17 kwietnia 2013
Wszystko jest pociągiem - nadal
Co jest na obrazie powyżej? No właśnie...
Ogarnąwszy pokój po akcji przycinania firmowych kartek świątecznych zastaję Krasnala trzymającego się pod boki z miną zwiastującą: będą roszczenia.
- Gdzie są moje pociągi?! - pyta tonem 'mówiłem-tysiąc-razy-nie-ruszaj-moich-rzeczy-nawet-jeśli-miałabyś-nauczyć-się-fruwać-żeby-móc-przemieszczać-się-po-mieszkaniu'.
- Yyyyy, pociągi... No... nie wiem. Wydaje mi się, że nie bawiłeś się dzisiaj pociągami...- zaczynam ostrożnie.
- Były tu! - Krasnal wyciąga palec oskarżycielsko wskazując na podłogę.
- Eeeee... nie, chyba nie było tu dzisiaj pociągów - mówię niepewnie. Może i były, dwójka dzieci nie sprzyja dobrej pamięci.
- Były! - obwieszcza Krasnal z coraz bardziej drżącą brodą - Były! PAPIEROWE.
O Boże, dzięki Ci za segregację śmieci, nie muszę grzebać w obierkach. Rzucam się do kosza, wyciągam garść ścinków. - Tylko które?
- Te w kształcie POCIĄGÓW PODMIEJSKICH.
Tak, na obrazie powyżej jest pociąg podmiejski. Wiadomo.
Ogarnąwszy pokój po akcji przycinania firmowych kartek świątecznych zastaję Krasnala trzymającego się pod boki z miną zwiastującą: będą roszczenia.
- Gdzie są moje pociągi?! - pyta tonem 'mówiłem-tysiąc-razy-nie-ruszaj-moich-rzeczy-nawet-jeśli-miałabyś-nauczyć-się-fruwać-żeby-móc-przemieszczać-się-po-mieszkaniu'.
- Yyyyy, pociągi... No... nie wiem. Wydaje mi się, że nie bawiłeś się dzisiaj pociągami...- zaczynam ostrożnie.
- Były tu! - Krasnal wyciąga palec oskarżycielsko wskazując na podłogę.
- Eeeee... nie, chyba nie było tu dzisiaj pociągów - mówię niepewnie. Może i były, dwójka dzieci nie sprzyja dobrej pamięci.
- Były! - obwieszcza Krasnal z coraz bardziej drżącą brodą - Były! PAPIEROWE.
O Boże, dzięki Ci za segregację śmieci, nie muszę grzebać w obierkach. Rzucam się do kosza, wyciągam garść ścinków. - Tylko które?
- Te w kształcie POCIĄGÓW PODMIEJSKICH.
Tak, na obrazie powyżej jest pociąg podmiejski. Wiadomo.