poniedziałek, 16 lipca 2012

Wakacje z blondynką, czyli pies na kobiety

Krasnal zastygł ostatnio z otwartą buzią na widok reklamy Pedigree.
- Bardzo lubisz pieski, Krasnalku, prawda? - pytam
- Nooo - pada półprzytomna odpowiedź. - i BLONDYNY.

Zaiste, mój mały chłopczyk wykazuje rosnące zainteresowanie płcią piękną. Objawia się to wypowiadanymi w pąsach konspiracyjnym szeptem uwagami: "Patrz jaka fajna dziewcyna, mamusiu". Podążając za zarumienionym spojrzeniem natrafiam zazwyczaj na blond piękność w wieku balzakowskim, doświadczając palącej zazdrości z jednej strony i pewnej ulgi, że jednak gust ma dobry i nie leci na smarkule z drugiej.

Szczęściem pytany o najfajniejszą dziewczynę na świecie nadal niezmiennie odpowiada "mamusia!". Jakkolwiek wspomnianej mamusi do blondu daleko.

czwartek, 12 lipca 2012

Małe tęsknoty

Chcąc nie chcąc, trzeba przyznać: z Krasnala robi się tacinsynek (tacisynek?). Spędziwszy wakacyjny tydzień w towarzystwie li tylko mamy plus Dziadków w ostatniej przed powrotem rozmowie telefonicznej swoją rosnącą tęsknotę opisał następująco: "Siedzę na ławce, majtam nogami i MAZĘ O CIEBIE".