czwartek, 16 maja 2013

Duzi chłopcy

Od dłuższego czasu podejmujemy liczne (nieudane) próby przekonania Krasnala do przesypiania całej nocy we własnym łóżku. Dziś temat poruszyła Babcia Gosia:

- Krasnalku, jesteś już dużym chłopcem, a duzi chłopcy śpią sami w swoich łóżkach, nie śpią z mamą.
- Nieprawda - stanowczo zripostował Krasnal - TATUŚ JEST DUŻYM CHŁOPCEM, A ŚPI Z MAMĄ.

wtorek, 14 maja 2013

a wszystko, co powiesz, będzie wykorzystane przeciwko tobie

Tradycyjna "pogoda weekendowa" sprawiła, że ostatnią niedzielę spędziliśmy na działce Dziadków, wciśnięci w kąt między kanapą, TV a kominkiem. Znudzony do granic Krasnal prezentował zachowanie  odbiegające od standardów przyjętych dla czterolatka, które wyrozumiały Tato podsumował słowami "daj spokój, on jest już tak zmęczony tą pogodą...".

Dzisiejsze zachowanie niestety również nie było benchmarkiem dla grzecznych dzieci.

Mama: Krasnalku! Powiedz mi proszę, dlaczego jesteś taki niegrzeczny?
Krasnal: Bo jestem zmęcony...
Mama: A czym jesteś zmęczony?
Krasnal: Nie wiem, to chyba cały cas to psedwcorajse zmęcenie...



niedziela, 12 maja 2013

ZUS

Jak każda samozatrudniona matka, pragnąca skorzystać z prorodzinnych przywilejów hojną ręką rozdawanych przez państwo, raz na jakiś czas muszę stawić się w ZUSie. Tym razem sprawa okazała się na tyle nagląca, że musiałam udać się tamże w miłym towarzystwie Krasnalka i Pani Szyneczki (uznałam zresztą, że być może dla matki obarczonej dwojgiem drobiazgu tzw. system będzie bardziej wyrozumiały). Ponieważ zaś system pracuje do15.00 i ani sekundy dłużej, gnaliśmy przez miasto przy wtórze moich nerwowych instrukcji - Krasnalku, jak tylko podjedziemy, musisz natychmiast bez protestów wysiąść i maszerować najszybciej, jak potrafisz. Baaaardzo się śpieszymy!

Krasnal, który ostatnimi czasy odgrywa wszystkie życiowe sytuacje we własnej wersji, poinformował mnie niezwłocznie, wymachując porzuconą na tylnym siedzeniu maskotką: Mój pies też się śpieszy!

A dokąd śpieszy się Twój pies? - pytam. (Chwila zastanowienia) - do... PSIARNI - oznajmia wreszcie Krasnal. - Zabrakło mu kości. A kości przyjdą pocztą. Z Tchibo - a psecież to kawa!
I coś tam sobie jeszcze na temat tej PSIARNI z tylnego siedzenia mamrotał.

Do ZUSu wpadliśmy zdyszani o 14:50. Krasnal - ze złamaną ręką dumnie obnoszoną na błękitnym temblaku i Szyneczka - po samochodowej drzemce cała w swoich najbardziej różowych uśmiechach wzbudzili serię ochów i achów, skutkiem czego zostaliśmy niezwłocznie usadzeni w ustronnym korytarzyku i otoczeni wianuszkiem przemiłych pań, które zadeklarowały, że sprowadzą potrzebnego urzędnika. Zachęcony zainteresowaniem Krasnal rozparł się na krześle, teatralnym gestem otarł pot z czoła i dobitnie oznajmił: Ufff, no to zdązyliśmy do tej PSIARNI...