niedziela, 2 października 2011

Gorączka sobotniej nocy

Krasnal przygotowuje się do mistrzostw świata w niespaniu w kategorii do lat trzech. Jest murowanym kandydatem na podium: w piątek zasnął po 23.00, w sobotę spał do 6.50 i do 19.30 poruszał się z prędkością światła, by następnie zasnąć w ok. 20 sekund i o 22.00 obudzić się w pełnej gotowości do zabawy. Mama dogorywa natomiast złożona jesienną infekcją, z przemożnym pragnieniem, żeby wszyscy, z wymienionym wyżej Krasnalem włącznie, dali jej przynajmniej 12 godzin ciszy i spokoju. Poniżej fragment dialogu przeprowadzonego podczas 5 z kolei pobudki ok. 3 nad ranem.

Mama: Krasnalku...
Krasnal (z najprzymilniejszym z wszystkich przymilnych uśmiechów): Aha?
M: Pamiętasz, jak byłeś ostatnio przeziębiony?
K (jeszcze bardziej przymilnie): Aha...
M: Miałeś katar i kaszel...
K (uśmiech): Aha...
M: Bolała Cię główka i miałeś temperaturę...
K (uśmiech): Aha...
M: Teraz mamusia jest chora...
K (uśmiech): Aha...
M: Ma temperaturę i boli ją głowa...
K (uśmiech): Aha...
M: I jest bardzo zmęczona, chciałaby się wyspać...
K (uśmiech, uśmiech): Aha...
M: Więc proszę, Krasnalku, śpij już, nie wstawaj, nie wołaj pić, siku, nie wędruj między łóżkami. Po prostu przytul się i śpij.
K (uśmiech pełen zrozumienia): Aha!
M (z ulgą i dumą z mądrego dziecka): Dziękuję, Krasnalku!
K (rogal roku na buzi): Mamusiu...
M: Aha?
K: Siusiu...

Boże, daj mi cierpliwość. Tylko szybko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz