Ogarnęliśmy się trochę i nadrabiamy zaległości. Poniżej nasz sobotni obiadek.
A szpinakową robimy tak: raz na miesiąc Mama (tudzież Baba) gotuje wielki gar rosołu (z kurczaka lub cielęciny) jako bazę do zup wszelakich. Szpinak - świeży albo mrożony, rozdrobniony albo w liściach - dusimy na patelni z odrobiną oliwy i ząbkiem czosnku. Wrzucamy zielone do rosołu, miksujemy, podajemy z małymi kluseczkami, ziemniakiem lub ewentualnie z żabami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz