środa, 4 maja 2011
Goła baba
Etykiety:
słowa
Krasnal wypatrzył magnes na lodówkę przyozdobiony całym mnóstwem kółek. Z radosnym "O! Ciuchciuch!" zabrał go i zaczął jeździć po stole wydając przy tum różne "ciuchciania" i "uhu-hu-y". Magnes jest souvenirem z... dzielnicy czerwonych latarń, kółka imitują neony, a na środku prezentuje swoje wdzięki roznegliżowana pani. "To nie pociąg, Krasnalku. Zobacz, tu jest GOŁA BABA" - wypalam nieopatrznie. "Aha" - mówi Krasnal i ciuchcia dalej. Za chwilę zaczyna się przyglądać, pokazuje paluszkiem i mówi: O, tutaj: DOŁA (goła) BABCIA. "Nie, nie, Krasnalku. Nie babcia. GOŁA BABA" - brnę dalej. "No tak" - Krasnal kiwa głową ze zrozumieniem: "DOŁA BABA MISIU" (Baba Misiu to Baba J., której imienia nie umie jeszcze wymówić).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz