czwartek, 18 sierpnia 2011

U licha! Mówię prozą!


Są takie słowa, na które czeka się długo, czule pieszcząc w myślach obietnicę tego, co ze sobą niosą.

Takie, które nie przychodzą znienacka, ale są nagrodą za tygodnie i miesiące wysiłków.

Nie te świąteczne, poetyckie, wyjątkowe. Zupełnie codzienne i prozaiczne.

Słowa niosące obietnicę lepszego życia, pachnące pieniądzem i całkiem nową jakością.

No? Co to za słowa? Młodzi rodzice, wiecie, co mam na myśli? Uwaga, uwaga... Achtung, Achtung!  Ladies and Gentlemen! Mesdames et Messieurs! Señoras e Señores! tadam tadam!... "MAMUSIU, KUPE CHCE!".

Hurra!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz