sobota, 23 lipca 2011

Ulisses

Jeśli strumień świadomości jest rodzajem dialogu wewnętrznego, deszczowe  lato musiało podnieść u Krasnala poziom strumienia wysoko ponad stany alarmowe.

Poniżej zapis nagrania 3 minut spaceru:

"mój jowej przewjócił (yhhh, czy w zapisie fonetycznym obowiązują reguły ortografii? "Przewjucił" wyglądałoby lepiej); mój motoj przewjucił. Kałuzie. Kałuzie... jedna kałuzia jest... jedna kałuzia jest jeszcze... atoś mamusia na tjawie sią... motilek... citrinek... motilek citrinek... znowu jedziemem... naśtępny motilek... znowu pies chodzi... nie to jest... nie to jest... do pociągów... uwaga, sibciutko... tejaz, tejaz... sibciutko... tik tak...  w dziuję wjechałem znowu.... w dziuję wjechałem... mały ho... z cierwonym ogonem jeci... z cierwonym ogonem jeci... tit ti ti tit ti... pociąg jedzie... ta la la... śkjęciamem, śkjęciamem tutaj... kapsiel... kapsiel... kapsiel coca-coli... tamtędy do pociagów.... jedziemem po tej ulicy... mamusiu po tej ulicy do pociagów jedziemem... w pjawo tejaz do pociagów jadę tutaj... tejaz jadę... tejaz jadę na jowezie... do pociagów jadę... pan wygłupia się... o kotek... psiejechałem psiez kamory... następnego... tin tin tuu... kotki jobacić, kotki... och jest kotek... kotki są... tam pojeciał kotek... pojeciał kotek... pieska duziego... pociag jaki towajowy jedzie.... z ciementem mozie... mozie z ciementem jedzie... śkoda z psiciepom jechała...  atoś usłysiał towajowy pociag... atoś usłysiał na tojach towajowy... towajowy pociag... atoś usłysial towajowy jedzie tylko... simak... ziobacić psiejechanego simaka..." Over. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz