poniedziałek, 12 marca 2012

pop-up shop

Nie ma, nie ma, nie ma.... JEST. Krasnal mimo trójki na karku nadal lubi się w to bawić. Więc ze Sklepem jest tak, że raz go nie ma, a raz jest, choć podaż słów nieustająco wzrasta.

Dziś ZUPEŁNIE NOWE SŁOWO objawiło się w debacie na temat przyczyn wczorajszego krwawego incydentu. Do rzeczonego incydentu, tj. naderwania górnej wargi, doszło najprawdopodobniej w regularnie napiętnowanych okolicznościach kręcenia się w kółko z zamkniętymi oczami. Krasnal, obudziwszy się dziś rano z imydżem ofiary źle wykonanego botoksu, przyznał uczciwie: "kjęciłem się z zamkniętymi ocami i sedłem"; po czym kiwając głową podsumował: "takie są skutki kjęcenia się i IŚCIA".

Po południu w ramach pocieszenia z pudełka po bananach Chiquita wykonaliśmy prototyp "łizera":



Teraz czekamy na Tatusia, albowiem zabrakło nam konceptu na wykonanie śmigieł i deski rozdzielczej oraz czasu na malowanie. Pochwalimy się ostatecznym efektem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz