wtorek, 1 marca 2016

Chce się RZ

Znacie to?

Wieczór zamykający ferie zimowe. Niby żal, ale jednak oczami wyobraźni widzicie już siebie siędzacych przy biurku z ciepłą herbatą, kanapką, ogarniających fejsa na dobry początek dnia. Cisza. Nikt nie pyta: "mogę twój telefon?", "mogę coś słodkiego?", "mogę kanał sportowy?", "pobawisz się ze mną w dziecko?". Nikt Was nie informuje w środku śniadania, że chce kupę... Znacie to?

Sratatata! Nie znacie, bo nie ma takich wieczorów! Zawsze któreś prędzej czy później rozdziawi pyszczysko, żeby oznajmić: "boli mnie gardełko", "jakoś tak mi ciepło", ewentualnie puścić wielobarwnego pawia (zwykle w fotelik samochodowy, na kołdrę lub w inne wdzięcznie samoczyszczące się miejsce). I wtedy wiecie już na pewno, że a) żadnego spokojnego poranka nie będzie, b) najbliższe dni spędzicie dyskutując o telefonie, czymś słodkim, kanale sportowym i zabawie w dziecko, ewentualnie podtrzymując czyjeś blade i spocone czoło nad sedesem lub samemu robiąc przegląd menu z tygodnia od tyłu.

A wieczór przebiegnie mniej więcej tak: po pierwsze - nie pójdziecie wcześniej spać, jak bez sensu planowaliście. Po drugie Dziecko 1 płci męskiej - czyli jak wiadomo zachowujące znikomą godność w chorobie - będzie z regularnością raz na kwadrans wydawać z siebie ryki rannego jelenia, budząc Dziecko 2 (i dopiero dwie doby później zrozumiecie, że godność jest rzeczą względną). Po trzecie obudzone Dziecko 2 będzie każdorazowo wrzeszczało: "Ja też chcę być chora!" ("Dlaczego?" - "bo mama!"), by ostatecznie o północy oznajmić, że mianowicie już się wyspało i może łaskawie przystać na kontynuację wypoczynku wyłącznie z mamą i wyłącznie w rodzicielskim łóżku. Wówczas powstanie problem związany z tym, że poszkodowane Dziecko 1 również kategorycznie odmówi samodzielnego spania, duże łóżko jest jedno, a 1 i 2 profilaktycznie nie powinny pozostawać w jednym pomieszczeniu. Ostatecznie ojciec z Dzieckiem 1 będą spać na waleta na kanapie, oganiając się od uradowanego niespodziewanym towarzystwem kota. Matka natomiast do 4.30 będzie wystosowywać do Dziecka 2 apele, począwszy od: "Śpij, bo dzieci jak śpią, to rosną, a ty przecież chcesz być duża" ("A opowiedz mi, jak dzieci rosną"), poprzez: "Śpij, bo nie będziesz miała jutro siły na zabawę w przedszkolu" ("Mam zabrać chomika czy pieska?"), po zrozpaczone i nigdy niezrealizowane: "Śpij, bo dam ci w dupę" ("Hahaha, powiedziałaś >w dupę<?").

Po czym 1 i 2 wstaną przed 7.00 z pytaniem: 1, czy wobec tego, że zostaje w domu, może kanał sportowy, a 2, czy może założyć "cerwoną suknię", czy możemy poszukać chomika, pieska i pierścionka z Hello Kitty oraz czy może coś słodkiego.

Znacie to?