niedziela, 30 października 2011

Mastercard

Koszty zewnętrzne:
Płyta PVC 100x50 cm - 19,90 PLN
puszka emulsji w kolorze słoniowym - 11,00 PLN
puszka emulsji w kolorze trawiastym - 11,00 PLN
2 pałeczki do ryżu - 3 PLN
2 kątowniki - 50 groszy

Koszty operacyjne:
wykonanie - 3 h z niedzielnego wieczoru
3/4 puszki emulsji w kolorze trawiastym na olejowanym parkiecie - 1h na sprzątanie pierwotne, 1h na narzekanie, 1 h na szlifowanie i olejowanie, 2 h na sprzątanie wtórne

Mina Krasnalka na widok prezentu od Tatusia: milion dolarów.

Mina Tatusia na widok miny Krasnalka: BEZCENNE.



Za wszystko zapłacił Tatuś. Mama powiedziała tylko: a nie mówiłam?

BTW płyta metr na pół była niepotrzebna. W zupełności wystarczyłoby 30cm2 ze szlabanem.

czwartek, 20 października 2011

Znaleziony w kapuście

A jednak jest zdrowy produkt spożywczy, o który Krasnal będzie walczył do upadłego!
Obaj z Tatusiem udali się ostatnio do spożywczego celem zakupu kiszonej kapusty. W drodze powrotnej zahaczyli o plac zabaw: kapusta została pieczołowicie umieszczona na ławce, a Krasnal - w piaskownicy.
Wkrótce potem zjawiła się tam niania sąsiadów i -zasiadłszy na wspomnianej ławce - obserwowała swojego podopiecznego. W relacji Tatusia sytuacja miała następujący przebieg: Krasnal zrobił się niespokojny. Zarzucił kopanie i uważnie obserwował nianię spod oka. Wrócił do zabawy, ale co chwila nerwowo popatrywał w stronę ławki. W końcu wstał, otrzepał ręce i kolana, wyprostował się jak struna i oznajmił dobitnie: To jest NASZA KISZONA KAPUSTA.

I słusznie. Łapy precz od naszej kapusty.

wtorek, 18 października 2011

Jak to jest zrobione?

W cyklu Discovery Channel: FRYTKI.

Krasnalek spędził dziś dzień z Tatą. Nie wiem, do jakich technik się uciekł, grunt, że zupa będąca u zarania ogórkową na wywarze cielęcym została przerobiona na pomidorową, a ta następnie zjedzona przez Tatusia i zastąpiona obietnicą FRYTEK. Magiczne słowo na F jest w stanie w ciągu sekundy wyrwać Krasnala z najgłębszych stanów konsumpcyjnej depresji. Dotychczas jednakże miał do czynienia wyłącznie z finalną postacią, dziś natomiast uczestniczył w procesie wytwórczym.
Na widok ziemniaka niezwłocznie uruchomił alert "zdrowe warzywo w zasięgu wzroku" i przez ok. 20 minut intensywnie zawodził "ziemniaka nie, frytki chcę!", a następnie - w trakcie smażenia - skandował: "Bez ziemniaka! Same frytki!".

Co potwierdza moje przypuszczenia: lepiej nie wchodzić w szczegóły. Bo wszedłszy - można niechcący odkryć, że każda frytka to tylko kartofel;-)

   

poniedziałek, 17 października 2011

Żar tropików

... marzy mi się tak bardzo, że zrobiliśmy kolację-symulację.



Krasnalek musiał się jednakowoż wrodzić w Tatusia, który preferuje klimat umiarkowany, bo palma mu zdecydowanie nie podeszła. Niewykluczone również, że powodem ostentacyjnego ignorowania obecności palmy na talerzu był fakt, że konstrukcja zawierała CHLEB oraz śladowe ilości MASŁA. Albowiem Krasnal, poza mistrzostwami w niespaniu, walczy również wytrwale o powołanie do reprezentacji kraju na Mistrzostwa-Świata-w-Niejedzeniu-Niczego-Sensownego-poza-Jogurtem. 


niedziela, 2 października 2011

Gorączka sobotniej nocy

Krasnal przygotowuje się do mistrzostw świata w niespaniu w kategorii do lat trzech. Jest murowanym kandydatem na podium: w piątek zasnął po 23.00, w sobotę spał do 6.50 i do 19.30 poruszał się z prędkością światła, by następnie zasnąć w ok. 20 sekund i o 22.00 obudzić się w pełnej gotowości do zabawy. Mama dogorywa natomiast złożona jesienną infekcją, z przemożnym pragnieniem, żeby wszyscy, z wymienionym wyżej Krasnalem włącznie, dali jej przynajmniej 12 godzin ciszy i spokoju. Poniżej fragment dialogu przeprowadzonego podczas 5 z kolei pobudki ok. 3 nad ranem.

Mama: Krasnalku...
Krasnal (z najprzymilniejszym z wszystkich przymilnych uśmiechów): Aha?
M: Pamiętasz, jak byłeś ostatnio przeziębiony?
K (jeszcze bardziej przymilnie): Aha...
M: Miałeś katar i kaszel...
K (uśmiech): Aha...
M: Bolała Cię główka i miałeś temperaturę...
K (uśmiech): Aha...
M: Teraz mamusia jest chora...
K (uśmiech): Aha...
M: Ma temperaturę i boli ją głowa...
K (uśmiech): Aha...
M: I jest bardzo zmęczona, chciałaby się wyspać...
K (uśmiech, uśmiech): Aha...
M: Więc proszę, Krasnalku, śpij już, nie wstawaj, nie wołaj pić, siku, nie wędruj między łóżkami. Po prostu przytul się i śpij.
K (uśmiech pełen zrozumienia): Aha!
M (z ulgą i dumą z mądrego dziecka): Dziękuję, Krasnalku!
K (rogal roku na buzi): Mamusiu...
M: Aha?
K: Siusiu...

Boże, daj mi cierpliwość. Tylko szybko!